piątek, 3 marca 2017

John Stuart Mili (1806—1873)


John Stuart Mill jeden z wielkich klasyków ekonomii, a jego dzieło Zasady ekonomii politycznej i niektóre jej zastosowanie do filozofii społecznej jest zwieńczeniem ekonomii klasycznej, jej wielką syntezą, podsumowującą dokonania twórców ekonomii. 


Oryginalnym wkładem J.S. Milla do ekonomii klasycznej było rozszerzenie teorii kosztów komparatywnych poprzez uwzględnienie cenowych rozciągliwości popytu, rozszerzenie teorii wartości opartej na pracyna analizę z uwzględnieniem zysku oraz użyteczności produktu, co pozwoliło na włączenie do tej teorii aspektu popytowego, a także na próbę krytycznego spojrzenia na działanie prawa rynków Saya. J.S. Mili starał się nie eksponować tego, co sam wnosił do teorii ekonomii, ale udoskonalał myśl A. Smitha, a szczególnie D, Ricardo; Próbował odpierać w ten sposób ataki na teorię ricardiańską,które pojawiły się zarówno ze strony socjalistów, j ak i niektórych klasyków. Celem tych ataków była teoria wartości opartej na pracy, teoria malejących przychodów w rolnictwie oraz spiżowe prawo płacy i tym samym doktryna funduszu płac realnych. Ponadto uważano dzieło D. Ricardo za abstrakcję oderwaną od danych statystycznych i prawdy historycznej. J.S. Mili próbował twórczo rozwinąć zasady zawarte w dziele D. Ricardo przez uzupełnienie pewnych elementów i nadanie niektórym aspektom zagadnień większej przejrzystości i spójności. W kwestiach metodologicznych nawiązywał do N. Seniora, który twierdził, że wnioski muszą w sposób logiczny wypływać z założeń, a także rozróżniał sferę praw rządzących powstawaniem bogactwa od sfery jego redystrybucji; rozróżniał też cechy ekonomii obiektywnej i normatywnej. J.S. Mili może być uznawany za ojca współczesnego liberalizmu. Jego poglądy ekonomiczne zespalały się w harmonijną całość z zapatrywaniami społecznymi i politycznymi. Uważał on, że postęp społeczny dokona się wówczas, gdy społeczeństwo osiągnie określony wysoki poziom nasycenia dobrami materialnymi.Wówczas, poprzez powszechną edukację i ogólnie wyższy standard życia społeczeństwa. Ciasne podejście egoistyczne związane z walką o byt będzie zatem
ewoluowało w dążeniu do poprawy ogólnej jakości życia. Na tę jakość składać się będzie poczucie życia i funkcjonowania w państwie dobrobytu społecznego, zacierania się różnic w poziomie życia między obywatelami różnych kategorii społecznych. Niwelowanie tych różnic będzie możliwe dzięki mądremu prawu podatkowemu, w tym szczególnie spadkowemu, a także poprzez upowszechnia-
nie własności w rolnictwie i przemyśle. J.S. Mili odrzuca radykalne rozwiązania kwestii społecznej, uważając, że doskonalenie cnót społecznych jest gwarancją zbudowania społeczeństwa solidarnego, rozwijającego się w poczuciu dobra publicznego. Był zwolennikiem emancypacji kobiet, gdyż uważał, że społeczeństwo wzbogaci swój potencjał, zatrudniając kobiety wykształcone, poświęcające się także dobru ogólnospołecznemu. W liberalnym życiu gospodarczym widział motor postępu społecznego, uznawał obiektywność praw rządzących sferą produkcji. Inne stanowisko zajmował w kwestii podziału dochodu społecznego, uważając, że zasady rządzące tą sferą mogą być korygowane przez państwo.

Wśród innych dzieł J.S. Milla na uwagę zasługują A System of Logic z 1843 r., Essays on Some Unsettled Questions in Political Economy z 1844 r., On Libertyz 1859 r., Représentative Goverment z 1861 r., Utilitarianism z 1863 r. i The Subjection of Women z 1869 r.

Wykład zasad ekonomii politycznej składa się z kilku ksiąg poświęconych kolejno produkcji, dystrybucji, wymianie, analizie wpływu wzrostu gospodarczego na produkcję i podział dochodu narodowego, gospodarce publicznej i finansom publicznym. W założeniu dzieło to miało spełniać tę samą funkcję co Bogactwo narodów A. Smitha, tylko w odniesieniu do społeczeństwa, które przeszło już przez rewolucję przemysłową. Wnikliwa analiza poszczególnych kategorii ekonomicznych rozpoczyna się zdefiniowaniem pracy, ziemi i kapitału i zbadaniem czynników wpływających na efektywność produkcji. J.S. Mili odnosi się też do teorii wartości i ceny, jego podejście zawiera się pomiędzy myślą klasyków, a późniejszych neoklasyków.

Według J.S. Milla wartość jest zjawiskiem realnym, a cena jest wartością wyrażoną w jednostkach monetarnych; wynikał stąd wniosek, że teoria cen jest związana z ilościową teorią pieniądza. Prawo wartości jest wyrażone w kategoriach kosztów, a czasami kosztów pracy, a jego zastosowanie ma miejsce w warunkach pełnej odtwarzalności dóbr i przy założeniu wolnej konkurencji. Szczególnym
przypadkiem w teorii wartości jest kwestia kosztów łączonych. J.S. Mili jasno sformułował ten problem i dał rozwiązanie stałych proporcji, w których ceny produktów muszą równać się łącznym kosztom, a cena każdego produktu jest uwarunkowana równością ilości podaży i popytu. Koncepcja podaży i popytu została następnie udoskonalona przez J.S. Milla w kontekście wartości w handlu
międzynarodowym. Zauważa on tutaj wyraźnie, że podaż i popyt są powiązane matematyczni zależnościami funkcyjnymi z cenami. Rozpoznaje elastyczności popytu; kiedy rozważa wpływ niskiej ceny na popyt i widzi, że popyt może rosnąć w różnych proporcjach w stosunku do spadku cen, nie zawsze proporcjonalnie, a często szybciej lub wolniej niżby na to wskazywał spadek ceny.
J.S. Mili udoskonali! teorię wartości naturalnej i wymiennej A. Smitha. Pokazał, że koszty produkcji równają się wartości wytworzonego produktu w okresie długim; przy: założeniu stałych przychodów skali produkcji. Próbował połączyć podejście ricardiańskie z teorią wartości krańcowych, dlatego też uważany jest za kontynuatora myśli ricardiańskiej i prekursora rewolucji marginalnej. Jego nawiązanie dó teorii wartości opartej na pracy nie ma związku z teorią redystrybucji produktu społecznego. Właściwie polemizuje z teorią ricardiańską, zauważając, że płace różnicuje charakter wykonywanej pracy, zyski zależą od ponoszonego ryzyka; produkcja może mieć różną kapitałochłonność i różny czas dojrzewania produktu; wartość produktu jest sztucznie modyfikowana przez podatki, a renta może stanowić koszt alternatywny wliczany do kosztów produkcji.
Teoria podziału J.S. Milla zakłada istnienie trzech klas społecznych: właścicieli ziemskich; kapitalistów i robotników. Mili zastrzega, że struktura społeczna może ulec zmianie przez zmianę praw własności, a analizowane przez niego kwestie dotyczą współczesnego mu społeczeństwa brytyjskiego. W teorii płac J.S. Mili nawiązuje do teorii funduszu płac, ale analizuje ją bardziej; wnikliwie. Zwraca bowiem uwagę na pominięcie w niej kapitału i płac sfery nieprodukcyjnej oraz na powstałe w związku z tym zaburzenia w sferze ogólnej relacji kapitału do podaży pracy spowodowane zwiększaniem się podaży pracy w sferze nieprodukcyjnej. W konsekwencji zaleca metody prowadzące do zmniejszenia podaży siły roboczej, takie jak emigracja nadwyżki ludności do Australii, Kanady i Stanów Zjednoczonych czy kontrola urodzeń. Pozwolić one miały na podwyższanie płacy realnej. J.S. Mili pokazywał, że popyt na dobra nie jest popytem na pracę, gdyż ten ostatni jest pochodną funduszu płac i może być zwiększany wyłącznie przez akumulację kapitału i ograniczenia w konsumpcji, W dynamicznym ujęciu tego problemu płace są uwarunkowane przesunięciami w akumulacji kapitału i zmianami w populacji. W społeczeństwie rozwijającym
się, gdzie produkcyjność pracy jest wysoka, akumulacja kapitału będzie szybsza i płace będą wzrastać. Dodatkowo relatywnie wolniejszy wzrost populacji zapewni wyższe tempo wzrostu płac realnych. Akumulacja jest jednak ograniczona malejącą stopą zysku, co doprowadza gospodarkę do stanu stacjonarnego. Nie musi to wcale oznaczać niskiego standardu życia robotników, gdyż przy kontroli urodzeń i odpowiedniej polityce emigracyjnej możliwe będzie utrzymanie płac realnych na poziomie pozwalającym na rozrywkę, edukację i udoskonalanie moralne. W tym momencie J.S. Mili dopuszcza myśl o zmianie mentalności społecznej w kierunku reorganizacji produkcji mającej na celu zmniejszenie różnic społecznych przez udział robotników w zyskach i tworzenie kooperatywów,
w których wydajność pracy motywowana byłaby perspektywą większych zysków dla wszystkich pracujących. 
Teoria zysku J.S. Miłla charakteryzuje się dualnym podejściem. 
Z jednej strony uznaje on teorię rezydualną D. Ricarda, a z drugiej uważa stopę procentową za zysk netto wynikający z abstynencji lub preferencji czasowej właściciela kapitału. Zyski brutto dzieli on na trzy części: procent, który jest zarazem zyskiem netto, amortyzację - określaną jako pokrycie zużycia się kapitału, wynagrodzenie
za nadzór nad produkcją połączone z premią za ryzyko. W dynamicznym podejściu do zysku Mili pokazuje długookresową malejącą stopę zysku, która w końcu eliminuje możliwość dalszej akumulacji kapitału, doprowadzając do stanu stagnacji sekularnej. J.S. Mili wskazuje na kilka możliwości oddalania się od tego zjawiska, wymieniając: eliminację marnotrawienia kapitału przez nietrafione inwestycje i spekulacje, postęp techniczny i innowacje, malejące dzięki importowi
tańszych materiałów i żywności z zagranicy koszty krańcowe produkcji i koszty płac, eksport kapitału inwestycyjnego za granicę. Teoria renty gruntowej J.S. Miłla zaczerpnięta została wprost od D. Ricarda. Renta wynika z różnej urodzajności gleby i z malejącej wydajności krańcowej ziemi. Wraz z rozwojem ekonomicznym będzie ona zatem rosła, gdyż udoskonalenia w rolnictwie mogą być przeprowadzane jedynie do pewnego momentu, w którym dalsza intensyfikacja produkcji nie będzie już możliwa, to samo dotyczy importu taniej żywności i surowców z zagranicy, gdzie taniość produkcji może zakończyć się wraz ze wzrostem gospodarczym eksporterów.
Na uwagę zasługuje stosunek J.S. Milla do prawa rynków Saya. Mimo że generalnie był on jego zwolennikiem, to jednak podniósł do rangi dyskusji kwestię zasadniczą, dotyczącą roli pieniądza w przywracaniu równowagi makroekonomicznej. Zauważył bowiem, że nadmiar podaży może być związany z chęcią trzymania gotówki.
Zasady ekonomii politycznej J.S. Milla były siedmiokrotnie wznawiane za jego życia i zdominowały myślenie ekonomiczne drugiej połowy XIX wieku.


Adam Smith (1723 – 1790)

Adam Smith – ojciec nauki ekonomii, twórca ekonomii klasycznej, Żył w latach 1723 – 1790. Główne dzieło to „Bogactwo narodów” (1776)
Najważniejszą zasługą Smitha jest stworzenie naukowego systemu ekonomii. Poprzez określenie przedmiotu badań tej dyscypliny wiedzy i nadanie jej charakteru nauki nomotetycznej, czyli nauki formułującej prawa. Smith tworzy swój system ekonomiczny pod bezpośrednim wpływem filozofii wieku oświecenia.  W jego deistycznym światopoglądzie wyrażającym się w wierze w bezosobowego Boga (deiści to myśliciele, którzy uważali, że Bóg istnieje, Bóg stworzył świat ale nie ingeruje w sprawy tego świata), oraz w uznaniu za słuszne naturalnych skłonności ludzkich widać wyraźne oddziaływanie encyklopedystów francuskich. Wpływ ten zaznaczył się także ukazaniu roli podziału pracy i możliwości pogodzenia interesu indywidualnego ze społecznym. Od Davida Huma zaczerpnął Smith główne punkty krytyki merkantylizmu i program liberalizmu gospodarczego. Nie mały wpływ na zapatrywania ekonomiczne Smitha odegrały jego kontakty osobiste z Quesnayem i Turgotem. Ekonomia w ujęciu Adama Smitha jest nauką nomotetyczną (nomos gr. – prawo) i stara się ująć związki miedzy zjawiskami w pewne uogólnienia stosując generalizację i abstrakcję. W swym dziele „Bogactwo narodów” Smith posługuje się zarówno dedukcją jak i indukcją, stosując tzw. metodę połączoną. Wyprowadzając z materiału faktycznego wnioski wyciąga z nich dedukcyjne tezy, które znów stara się potwierdzić faktami. Rozumowanie Smitha jest przy tym niewystarczające. Wykład łączy się z masą dygresji co zaciemnia konstrukcję myślową. Smith nie dba też o ścisłość pojęć biorąc je z języka potocznego i dlatego Smith jest często różnie interpretowany.

Adam Smith podobnie jak filozofia oświecenia jest zwolennikiem atomistycznej koncepcji społeczeństwa. W jego rozumieniu społeczeństwo jest jedynie pojęciem ilościowym, zbiorem jednostek a nie jakąś całością ponadindywidualną o odmiennych właściwościach w stosunku do tworzących je jednostek. Będąc luźnym zespołem jednostek społeczeństwo nie posiada swego odrębnego jakościowo dobra powszechnego. Wobec tego w ujęciu Smitha maksymalna korzyść społeczna jest zawsze sumą korzyści jednostkowych. To bowiem co jest dobre dla jednostki nie może być złe dla zbioru tych jednostek składających się na społeczeństwo. W „Teorii uczuć moralnych” (1759) Smith pisze, że siłą napędową rozwoju społeczeństwa jest działalność tworzących je jednostek. Ludzie, jednostki w swym postępowaniu kierują się naturalnymi skłonnościami. Te naturalne skłonności są zdaniem Smitha dla człowieka najbardziej korzystne. W zagadnieniach moralnych, etycznych, poza gospodarczych występuje naturalna skłonność do altruizmu, podczas gdy w problemach ekonomicznych taką naturalną skłonnością, motywem działania jest instynkt interesu osobistego. Motyw interesu osobistego Smith określa jako naturalny wysiłek każdego człowieka zmierzający ku poprawie warunków bytu. Stanowi on jego zdaniem zasadniczą pobudkę działalności gospodarczej człowieka. Jest to jak gdyby cnota niższego rzędu charakterystyczna dla większości ludzi. Człowiek pod wpływem motywu interesu osobistego dąży do osiągnięciu maksimum celu za pomocą minimum środków. Te rozważania Smitha w opracowaniach jego komentatorów zostały sprowadzone do koncepcji „homo oeconomicus”, czyli człowieka gospodarującego. Wprawdzie sama nazwa pojawiła się dopiero w pracy ostatniego wybitnego przedstawiciela ekonomii klasycznej Johna Stuarta Milla (klasyczny ekonomista angielski) – „Zasady ekonomii politycznej” (1848). Tym niemniej koncepcja taka daje się zauważyć już w twórczości Smitha.


Rynek sam się równoważy
Smith wypowiada się jako wyraźny zwolennik zasad liberalizmu gospodarczego. W warunkach wolności gospodarczej człowiek kierując się interesem osobistym potrafi najlepiej ustalić sobie cel gospodarowania, do którego zmierza oraz sposób w jaki ten cel będzie osiągał. Za przyczynę sprawczą żywiołowo rozwijającego się życia gospodarczego uznał Smith konkurencję. Wśród samoczynnie działających jej mechanizmów wyróżnił prawo popytu i podaży, w którym istotną rolę odgrywa cena jako czynnik wyrównujący wahania popytu i podaży. W warunkach wolnej konkurencji gospodarka ma więc wszystkie możliwości równomiernego rozwoju zgodnego ze strukturą potrzeb istniejących w społeczeństwie. Z wyżej wymienionych względów Smith potępia istnienie różnego typu praktyk monopolistycznych jakie stosowało państwo w okresie merkantylizmu. Smith nie wierzy ani w umiejętności gospodarcze administracji państwowej, ani w dobroczynne skutki planowego kierowania gospodarką i  w efekty protekcji celnej. Cały rozdział „Bogactwa narodów” poświęca walce z merkantylizmem, głównie z interwencją państwa w gospodarce. Interes osobisty i wolność gospodarcza dają najwyższą rękojmię skutecznego  gospodarowania. Jeżeli w społeczeństwie panuje prawo i sprawiedliwość to nawet w przypadku sprzecznych z interesem ogółu działań kupców i przemysłowców niewidzialna ręka rynku sprawia, że te działania są w końcu dobroczynne dla ogółu.
Na wstępie „Bogactwa narodów” w pierwszym zdaniu Smith formułuje istotę bogactwa i w tym zdaniu przeciwstawia się dotychczasowym poglądom merkantylistów i fizjokratów. Podstawowym źródłem bogactwa narodów jest praca i tylko to co naród wytworzy stanowi jego bogactwo. Powstaje tu problem: czy każda praca ludzka tworzy bogactwo?

Smith podaje dwie wersje kryterium produkcyjności pracy:
1)    Bogactwo tworzy praca, która pozostawia po sobie trwały ślad materialny, daje efekt rzeczowy. Bogactwo tworzy ta praca w wyniku której powstają produkty o długim okresie trwałości. Ale według tej definicji pracą produkcyjną byłaby tylko praca w rolnictwie i przemyśle, a pracą nieprodukcyjną jest praca w handlu. Smith nie chce się pogodzić z tym, by uznać handel za pracę nieprodukcyjną, dlatego Smith formułuje drugie kryterium produkcyjności pracy, pragnie uwzględnić, że praca w handlu jest pracą produkcyjną.
2)    Według tego kryterium pracą produkcyjną jest każda praca opłacana z kapitału społeczeństwa, a nie z dochodu poszczególnych osób. Praca produkcyjna jest więc pracą wszystkich robotników najemnych, natomiast praca nieprodukcyjna to praca duchownych, prawników, lekarzy, aktorów, błaznów, muzykantów, tancerzy. Pracą nieprodukcyjną jest także praca urzędników i wojskowych. Smith nie kwestionuje pożyteczności prac nieprodukcyjnych , podkreśla jednak, że zbyt duża liczba pracowników nieprodukcyjnych zmniejsza możliwości wzrostu bogactwa kraju. Jest rzeczą charakterystyczną, że do pracy produkcyjne zalicza Smith pracowników oświaty i naukowców.

Negując koncepcje fizjokratów o wyłącznej produkcyjności rolnictwa Smith nie ustrzegł się jednak wpływu fizjokratów. Z inspiracji fizjokratyzmu Smith wyróżnia różne stopnie produkcyjności pracy:
1)    Praca w rolnictwie
2)    Praca w przemyśle
3)    Praca w handlu
Smith żywił szczególną sympatię do rolnictwa. Rolnictwo porównywał do małżeństwa z trojgiem dzieci, przemysł do małżeństwa z dwojgiem. Dlatego, że w rolnictwie powstają trzy rodzaje dochodów: płaca robocza, zysk i renta gruntowa. W przemyśle powstaje tylko dwa rodzaje dochodów: zysk i płaca robocza. Rozmiary bogactwa kraju zależą według Smitha od dwóch podstawowych czynników: ilości wykonywanej przez społeczeństwo pracy i wydajności. Większe znaczenie ma czynnik drugi – wydajność pracy. O wydajności pracy decyduje podział pracy. Smith pisze w stadium manufaktury, kiedy manufaktura była podstawową formą wytwarzania. Manufaktura to rękodzielnictwo (manus łac. – ręka; facio, faciere łac. – czynię, robię). W manufakturze praca była wykonywana ręcznie, ale istniał w niej podział pracy i właśnie ten podział pracy powodował wzrost wydajności pracy. Manufaktura tym różni się od rzemiosła, że stosuje się w niej podział pracy. Smith łącznie traktuje techniczny podział pracy w manufakturze i społeczny podział pracy. Im praca jest bardziej podzielona, tym pracownik wykonuje ją sprawniej, nabywa biegłości w wykonywaniu wyspecjalizowanej czynności. Podział pracy umożliwia też lepsze i oszczędniejsze wykonywanie pracy.
W manufakturze, gdzie istnieje podział pracy całościowym kompletem narzędzi może posługiwać się nawet 10 robotników, a więc podział pracy umożliwia lepsze wykorzystanie narzędzi pracy. Smith pisze, że podział pracy w manufakturze inspiruje też wynalazki techniczne. Podział pracy w manufakturze był przyczyną pojawienia się wynalazków technicznych maszyn. Pierwsze maszyny były bardzo proste, wykonywały tylko pojedyncze czynności, więc łatwiej było skonstruować maszynę prostą wykonującą proste czynności, aniżeli maszynę, która wykonywałaby cały zestaw czynności. Dzięki temu możliwa była rewolucja przemysłowa. Smith zdaje sobie sprawę, że ten podział pracy w manufakturze wpływa negatywnie i na zdrowie fizyczne robotnika (wykonuje czynności w jednej pozycji) a jednocześnie ten techniczny podział pracy w manufakturze powoduje, że robotnik nie rozwija się intelektualnie i dlatego Smith domaga się wprowadzenia obowiązku nauczania powszechnego. Podział pracy w ujęciu autora „Bogactwa narodów” jest następstwem pewnej skłonności ludzkiej natury, mianowicie skłonności do wymiany, handlu i zamiany jednej rzeczy na drugą. Skłonność do wymiany wspólna wszystkim ludziom i niespotykana w świecie zwierząt jest więc źródłem podziału pracy. Skłonność ta wynika z interesu osobistego. Motyw interesu osobistego skłania ludzi do specjalizowania się w produkcji, ażeby pracować bardziej wydajnie i lepiej zaspakajać swoje potrzeby. Możliwości rozszerzenia podziału pracy zależą od pojemności rynku i wielkości nagromadzonego kapitału. Przy małym rynku nikt nie odważy się wykonywać jednego tylko zajęcia, dlatego rynek należy rozszerzać aż do zasięgu międzynarodowego i stosować międzynarodowy podział pracy. Dla zwiększenia produkcji potrzebny jest jednak kapitał. Potrzeba kapitału i jego pojawienie związane są z istnieniem podziału pracy. Kapitał umożliwia bowiem większą produkcyjność, czyli wydajność i podział pracy. Posiadanie kapitału jest wynikiem wrodzonego człowiekowi naturalnego instynktu pragnienia poprawy swego bytu. Pragnienie to skłania ludzi do oszczędzania a rezultatem oszczędzania jest akumulacja, czyli powiększanie kapitału.
Akumulacja kapitału prowadzi do powiększenia rozmiaru zatrudnienia produkcyjnego, pogłębienia podziału pracy i wzrostu jej wydajności. Każdy przyrost bogactwa wymaga więc zwiększenia kapitału. W czasach Smitha w aspekcie rzeczowym akumulacja polegała na nagromadzeniu środków utrzymania robotników. Oszczędzanie pozwalało na zakupienie środków utrzymania robotników, którzy w procesie dobra te reprodukowali. Pozwalało to na najem pracowników. Smith zwolennik oszczędzania uczynił ze skłonności do oszczędzania cnotę narodową.
Inaczej na ten problem zapatrywał się John Meynard Keynes. Był to ekonomista angielski wieku XX. W 1936 r. Wydał swoją ogólną teorię zatrudnienia, procentu, pieniądza. Keynes wskazywał, że zaszczepiona społeczeństwu skłonność do oszczędzania jest przyczyną kryzysu nadprodukcji. Ludzie nadmiernie oszczędzają, wobec tego za mało konsumują. Tempo akumulacji kapitału zdaniem smitha zależy od dwóch podstawowych czynników:
1)    wysokości stopy zysku
2)    siły konkurencji
Czym wyższa stopa zysku, tym silniejsza skłonność właścicieli kapitału do akumulowania i powiększania swego majątku produkcyjnego. Podobnie o ile nacisk konkurencji jest silny, manufakturzyści i kupcy muszą akumulować, aby utrzymać się na rynku. Przy silnej konkurencji wzrasta skłonność do akumulowania. Smith dokooptował kapitał do znanych już w średniowiecznej myśli kanonistycznej dwóch pierwotnych czynników produkcji – pracy i ziemi. Smith uzasadnił wprowadzenie tego trzeciego czynnika produkcji – kapitału rozwojem podziału pracy. Kapitał jest pochodnym czynnikiem produkcji, tzn. czynnikiem, którego produkcyjność pochodzi od produkcyjności tkwiących w nim pracy i ziemi. Kapitał podnosi więc wydajność pracy i produkcyjność ziemi. Każde zwiększenie bogactwa wymaga albo dodatkowego zatrudnienia, albo podniesienia wydajności pracy. W obu przypadkach wymaga akumulacji kapitału. Kapitał zaangażowany do produkcji Smith podzielił na stały i obrotowy. Na kapitał stały składają się urządzenia produkcyjne, narzędzia, zdolności i nabyte właściwości ludzkie, stąd za produkcyjną uznał Smith pracę nauczycieli i naukowców. Kapitał stały przynosi dochód bez potrzeby zmiany właściciela.


Merkantylizm


Merkantylizm - jest to zestaw wyobrażeń na temat polityki ekonomicznej, który pojawił się we wczesnym okresie nowożytności, wywodzący się z bulionizmu - teorii mówiącej, że posiadanie metali szlachetnych równa się bogactwu. Termin merkantylizm został ukuty w 1776 r. przez Adama Smitha, który wywiódł go z łacińskiego słowa mercari-mercante, oznaczającego "handlować", "prowadzić handel", "kupiec". które z kolei pochodzi od słowa merx oznaczającego "towar". Początkowo używany był wyłącznie przez swoich krytyków, do których zaliczał się też Adam Smith.

Wcześniej termin merkantylizm pojawił się w 1664 r. w O zasadach merkantylizmu Jeana Baptiste Colberta.

Ostatnim merkantylistą brytyjskim był James Denham-Steuart (1712-1780).

Założenia merkantylizmu
Merkantyliści uważali, że:
-         źródłem bogactwa państwa jest rozwinięty eksport przewyższający import
-         kraje europejskie bezpośrednio ze sobą konkurują
-         kraj, który ma najwięcej bogactwa, wygrywa tę konkurencję
-         kruszec złoty i srebrny jest synonimem bogactwa
Głównym wnioskiem płynącym z tych reguł - reguł, które przez całe stulecia określały stosunki międzynarodowe - było to, że kluczowym elementem w powiększeniu przez dany kraj swoich zasobów metali szlachetnych jest korzystny bilans handlowy. Każdy kraj musiał eksportować więcej dóbr i usług niż importuje, oczywiście o ile nie był w stanie zwyczajnie wytwarzać dużych ilości własnych metali szlachetnych. Przykładowo, Anglia założyła kolonie na półkuli zachodniej po części aby posiadać własne źródło drewna i nie musieć kupować go w obszarze bałtyckim. Było to ważne dla przemysłu stoczniowego, a więc w tworzeniu potęgi morskiej. Merkantylizm był siłą napędową kolonializmu, w myśl zasady, że wielkie imperium to klucz do bogactwa.

Podstawowym dogmatem merkantylizmu było twierdzenie, że eksportowanie materiałów surowych lub niewykończonych jest szkodliwe dla kraju (narodu), ponieważ więcej bogactwa można by uzyskać z ich przemysłowego przetwarzania w kraju. Dlatego np. Anglia zabroniła eksportu niewykończonego materiału (do szycia) do Holandii.

Jako zła postrzegana była również zależność od handlu zagranicznego. Aby sobie z nią poradzić, Anglia wprowadziła Akty Nawigacyjne, które zabraniały wstępu do angielskich portów każdemu statkowi, który nie był angielski ani nie przewoził dóbr wyprodukowanych w kraju swego pochodzenia. Rezultatem tego było ograniczenie możliwości prowadzenia handlu przez kolonie brytyjskie z krajami innymi niż Anglia.

Europejski merkantylizm siedemnastego i osiemnastego wieku był również odpowiedzialny za wzrost konfliktów międzynarodowych w tamtym okresie. Uważano, że skoro poziom handlu światowego jest stały, to jedyną metodą zwiększenia handlu jednego kraju jest odebranie go innemu krajowi. Z teoriami merkantylistów można bezpośrednio łączyć niektóre wojny, jak np. angielsko-holenderskie czy francusko-holenderskie.

Jednym z najważniejszych zarzutów podnoszonych przeciw Wielkiej Brytanii pod koniec XVIII wieku przez rewolucjonistów amerykańskich było stosowanie ceł przez ten kraj. Teoria merkantylistyczna zakłada, że jeśli ktoś pragnie, aby jego imperium miało tak wiele złota jak tylko możliwe, to jego kolonie nie powinny płacić złotem za sprowadzane z zagranicy dobra. Restrykcje handlowe ograniczały więc handel z innymi potęgami, zmuszając kolonistów do nabywania wykończonych dóbr wyłącznie od rządzącego imperium i płacenia za niecen na poziomie o wiele wyższym niż efektywny wg Adama Smitha.

Obecność małej, posiadanej przez Holandię i od czasów Hugona Grocjusza (który żył w latach 1583-1645) wspierającej ideę wolnego handlu karaibskiej wyspy St Eustace odegrała ogromną rolę w późniejszej rewolucji. Wyspa ta była otwarta dla wszystkich i nie nakładała w ogóle żadnych ceł. Jej gubernator zdecydował się powitać statek SS Andrea Doriao, który pływał pod banderą Kongresu Kontynentalnego.
Idee merkantylistów
-         utożsamienia bogactwa z kruszcem i kamieniem kruszcowym
-         o bogactwie państwa stanowi ilość kruszcu w posiadaniu narodu - umożliwia nabywanie dóbr inwestycyjnych oraz rozwój obrotu gospodarczego
-         dodatni bilans obrotów z zagranicą czyli dążenie do stałej przewagi eksportu nad importem oraz odpowiedniego systemu ceł protekcyjnych
-         interwencjonizm państwowy - aby móc eksportować coraz więcej trzeba rozwijać całą gospodarkę, co zmusza do interwencjonizmu państwa
-         przedkładanie wytwarzania dóbr przemysłowych nad produkcja rolną
-         państwo powinno dbać o niskie ceny żywności, aby jak najmniejsze były wynagrodzenia robotników
-         autarkia, czyli pełna samowystarczalność - gospodarka merkantylistyczna dążąc do osiągnięcia nadwyżki eksportu tak powiąże ze sobą produkcje i przemysł, aby import w ogóle nie był potrzebny
-         stworzone nowe kryterium oceny wartości działalności gospodarczej - kryterium zysku
-         wszyscy ludzie powinni pracować - kraj jest tym bogatszy im więcej osób znajduje zatrudnienie w produkcji (pracować miały nawet dzieci powyżej 8 roku życia); przedstawicielem merkantylistów w Polsce był Mikołaj Kopernik, to on udowodnił, że na rynku pieniądz lepszy jest wypierany przez pieniądz gorszy

Wczesny merkantylizm
Wczesny merkantylizm wiąże się z pojęciem monetaryzmu lub bulionizmu (od ang."bullion"- złoto lub srebro w sztabach) i wysuwa na czoło rozważań rolę i sposób emisji pieniądza jako środka wymiany. W średniowieczu za podstawę gospodarowania uznawano uprawę ziemi. Merkantyliści dopatrują się podstawy gospodarowania w uprzemysłowieniu oraz w pieniądzu. W tamtym czasie pojawił się konflikt pomiędzy różnymi koncepcjami pieniądza. Z jednej strony ujęcie mentalistyczne głosi, że walor pieniądza zależy od zawartości w nim kruszcu szlachetnego (zafascynowanie pieniądzem kruszcowym wiązało się z dwoma zjawiskami: rewolucją cen i ujawnieniem się nowej funkcji pieniądza - tworzenia kapitału; obserwacja ruchu cen i szukanie przyczyn tego zjawiska-wcześniej odbywały się w okolicznościach związanych z praktyką "psucia" monety - por. prawo Kopernika- Greshama). Przeciwstawna teoria nominalistyczna akcentuje przede wszystkim wartość zewnętrzną, a więc nadaną danej monecie przez siłę nabywczą stanowioną przez państwo. W późniejszym okresie to właśnie ta teoria zyskała praktyczne potwierdzenie w życiu gospodarczym. Zdaniem merkantylistów źródłem bogactwa kraju jest pieniądz kruszcowy. Jednostka jest bogata, jeśli dysponuje dużą ilością pieniądza kruszcowego, a jej dochody przewyższają wydatki. Państwo jest bogate wtedy, gdy w obiegu znajduje się duża ilość pieniędzy oraz gdy ma dodatni bilans handlowy, czyli eksport jest wyższy od importu. Państwo, zdaniem merkantylistów, powinno jednocześnie aktywnie wspierać rozwój manufaktur oraz produkcję przemysłową, szczególnie poprzez inwestycje w infrastrukturę wspierającą pośrednio wzrost gospodarczy. Kolejnym zadaniem winno być wspieranie czy wręcz pobudzanie aktywności gospodarczej ukierunkowane na obywateli. Jednocześnie coraz większa była liczba tak zwanych ludzi luźnych - np. wyrugowanych z ziemi chłopów, którzy mieli duży problem z przyzwyczajeniem się do nowych warunków pracy w manufakturze. Państwo zdawało sobie sprawę z konieczności uproduktywnienia społeczeństwa, często poprzez surowe zakazy żebractwa czy powszechnego obowiązku pracy. Za przykład mogą służyć tzw. "krwawe ustawodawstwa" w Anglii przeciwko włóczęgom. Merkantyliści postulowali, że oprócz mężczyzn pracować powinny także kobiety oraz dzieci od piątego roku życia. Uważali bowiem, że kraj jest wtedy bogaty, gdy wiele osób (najlepiej wszyscy) znajduje zatrudnienie w produkcji. Oczywiście koncepcja ta jest ściśle związana z postulatem uprzemysłowienia.

Zmiana paradygmatu
Stopniowo, kres dominacji merkantylizmu położyła opisana przez Adama Smitha niewidzialna ręka rynku oraz szkoła klasyczna ekonomii.

Liberalizm i merkantylizm u podstaw są skrajnie różne w kluczowej sprawie: podczas gdy merkantylizm zakładał, że wszyscy ludzie na świecie muszą konkurować o ograniczone bogactwo świata, Adam Smith uważał, że w bogactwie i handlu niekoniecznie musi być zwycięzca i przegrany (czyli, że są one, zgodnie z teorią gier, grą o sumie niezerowej) - co w pierwszym rzędzie oznacza, że ponieważ potrzeby są różne, więc obie uczestniczące w transakcji strony mogą realnie zyskać, ponieważ wymienione w jej efekcie przedmioty przedstawiają dla swoich nowych właścicieli wyższą wartość. Bulionizm dyktował, że gdy jedna strona zarabia, to druga musi stracić (co jest zgodne z założeniem gry o sumie zerowej); podczas gdy Smith uważał, że złoto to tylko żółta skała, której wartość wynika z rzadkości. Obecnie, większość ekonomistów zgadza się ze Smithem.
[edytuj]Dziedzictwo merkantylizmu
Elementy teorii merkantylistycznej pozostawały przez lata w dyskursie ekonomicznym. Do dziś nikt nie może zaprzeczyć, że na świecie istnieje ograniczona ilość złota. Przykładowo, główną motywacją japońskiego ekspansjonizmu z czasów II wojny światowej była potrzeba uzyskania kontroli nad zasobami naturalnymi, takimi jak minerały, drewno i kauczuk, których brak był dotkliwie odczuwany na Wyspach Japońskich.

Zimnowojenny populizm Ameryki Łacińskiej oraz programy ekonomiczne zastępowania importu (ang. import substitution), wraz z minionymi i obecnymi teoriami marksistowskimi opierają się na przekonaniu, że kolonialne struktury gospodarcze funkcjonują nadal, gdzie eksporterzy surowców spierają się z tymi, którzy są eksporterami dóbr przetworzonych (przykładowo, produkt wytworzony przez korporację McDonald's, w pewnym sensie jest dobrem przetworzonym).

Ekonomista John Maynard Keynes również widział w merkantylizmie wiele dobrego. Podczas gdy Adam Smith odrzucał pogląd, że kruszec to coś więcej niż zwykły towar, Keynes uważał napływ złota i srebra za korzystny. Twierdził on, iż większe rezerwy złota będą prowadzić do zwiększonych pożyczek i niższych stóp procentowych, co w sumie będzie stymulować wzrost oraz wspomagać rządowe pożyczki. Keynes przyjął również zasadniczy pogląd merkantylizmu twierdzący, że interwencje rządu (interwencjonizm państwowy) w gospodarce są koniecznością. Niektóre partie polityczne przyjęły teorie Keynesa, które weszły w życie w ramach wprowadzonego w USA przez prezydenta Franklina Delano Roosevelta programu Nowego Ładu (ang. New Deal), w III Rzeszy za Hitlera, a w Wielkiej Brytanii - przez rząd (BPT) laburzystów po II wojnie światowej.

Teoria merkantylistyczna ma również wpływ na koncepcję, że nadwyżka handlowa jest automatycznie dobra, podczas gdy deficyt handlowy - automatycznie zły. Niektórzy ekonomiści twierdzą, iż japońska polityka handlowa w latach 70. i 80. była w dużej mierze oparta na koncepcjach merkantylistycznych, i że jest ona jedną z przyczyn stagnacji gospodarczej Japonii w latach 90.





Główni przedstawiciele
A. de Montchretien, J. Bodin, T. Mun, J. Child, J.H. Justi, J. von Sonnenfels i A. Serra.
W Polsce - M. Kopernik, P. Grabowski, J. Wybicki.

Bibliografia
1)     Cameron R.: Historia gospodarcza świata. Od paleolitu do czasów najnowszych, Książka i Wiedza, Warszawa 1996
2)        Heilbroner R. L.: Wielcy ekonomiści : czasy, życie, idee, PWE, Warszawa 1993
3)   Zagóra-Jonszta U.: Wykłady z Historii Myśli Ekonomicznej, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej w Katowicach, Katowice 2003
4)       W. Stankiewicz, Historia myśli ekonomicznej, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2006

EKONOMIA KLASYCZNA

Ekonomia klasyczna to nurt w ekonomii mający swój początek pod koniec XVIII wieku. Główni przedstawiciele tego nurtu to: Adam SmithDavid RicardoThomas MalthusJohn Stuart Mill. Ekonomia ta zajmowała się głównie podażą i kosztami.

Ekonomia klasyczna zakłada obiektywny charakter praw ekonomicznych, a za naczelną sferę gospodarowania uznaje sferę produkcji. Jej początki sięgają schyłku XVII wieku, a dalszy rozwój połowy XIX stulecia. Narodziła się w Anglii i zaczęła dojrzewać wraz z początkiem pierwszej rewolucji przemysłowej. Wyróżniamy trzy fazy rozwoju ekonomii klasycznej

- dojrzała ekonomia klasyczna to okres 1770-1830,
- wczesna literatura klasyczna przypada na lata 1670-1770, 
- schyłkowa faza rozwoju ekonomii klasycznej to lata 1830-1870.

Klasycy stworzyli fundamenty nowoczesnego myślenia ekonomicznego.
Przekształcili rozważania na temat życia gospodarczego w naukę ekonomii, nadając im tym samym wymiar pozytywny. Zaczęli pytać
o istotę zjawisk, 
a nie o ich ocenę. Próbowali odkryć uniwersalne reguły rządzące gospodarką i uporządkować je w system teoretyczny wyjaśniający, jak funkcjonuje mechanizm życia gospodarczego.
Filozofia ekonomii klasycznej wpisuje się w tradycje angielskiego i francuskiego oświecenia. Gmach ekonomii klasycznej wznoszono na fundamentach zdefiniowanych na nowo praw naturalnych, za które uznano wolność, równość i  własność. Stworzono zatem podstawy do   zbudowania opartego na tych filarach teoretycznego systemu praw człowieka, mających konkretne odniesienie w życiu gospodarczym.

Zdefiniowane w ten sposób warunki ustrojowe zakładały stworzenie systemu praw stanowionych opartych na tych naturalnych podstawach. 
Dla gospodarki oznaczały one wolność zawierania umów, równość wobec prawa dla wszystkich uczestników życia gospodarczego, prawem chronioną własność wygospodarowaną w wyniku własnej przedsiębiorczości. Były to warunki niezbędne do stworzenia społeczeństwa obywatelskiego, zrywającego ostatecznie z reliktami ustroju opartego na pańszczyźnie i poddaństwie.
Rozwój nauki i techniki spowodował rewolucyjne przemiany w życiu gospodarczym i społecznym. Innowacje, takie jak wynalezienie czółenka tkackiego i maszyny parowej, były przełomem otwierającym nową epokę w dziejach ludzkości, w miejsce manufaktur powstają fabryki, pieniądz jest inwestowany w ich budowę i wyposażenie, a przedsiębiorca zwany fabrykantem staje się teraz centralną postacią życia gospodarczego.
Rysujący się obraz nowego ustroju społeczno-gospodarczego wyraźnie pokazuje, w czym tkwi istota bogactwa narodowego. Nie ma już wątpliwości, że to nie pieniądz, lecz dobra materialne, powstające na skutek przekształcania substratów przyrody w produkty użyteczne człowiekowi stanowią o bogactwie narodu, proces tworzenia się bogactwa narodowego staje się głównym obiektem badań naukowych klasyków.

We wczesnej fazie ekonomii klasycznej uważano, że praca płodzi, a ziemia
rodzi bogactwo, co znalazło najpełniejsze odzwierciedlenie w myśli Williama Petty’ego, który głosił, że praca jest ojcem, a ziemia matką bogactwa. Uznawano zatem, ze bogactwo powstaje w produkcji rolnej, co najpełniej ukazane zostało w doktrynie ekonomicznej fizjokratów. Wraz z rozwojem kapitalizmu manufakturowego zaczęto dostrzegać powstawanie produktu netto we wszystkich rodzajach działalności produkcyjnej. Po raz pierwszy myśl tę wyraził Adam Smith, uważany za ojca ekonomii, którego dzieło Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, wydane w 1776 r., uznane zostało za pierwszy podręcznik z dziedziny ekonomii.
W zapoczątkowanej przez A. Smitha dojrzałej fazie ekonomii klasycznej zrodziła się ekonomia jako nauka - wyodrębniła się ostatecznie z pnia filozoficznego, tworząc własne systemy teoretyczne. Zapoczątkowano badania nad bogactwem narodowym w znaczeniu zdefiniowanym przez klasyków. Zdefiniowano pojęcie wartości wymiennej, użytkowej, ceny naturalnej i rynkowej, czynników wytwórczych, rynku, konkurencji. Odkrywano prawa rządzące powstawaniem i podziałem bogactwa narodowego, zasady równowagi gospodarczej, wzrostu i rozwoju gospodarczego. Przewartościowaniu uległa doktryna handlu międzynarodowego, czego najpełniejszym wyrazem stała się teoria kosztów komparatywnych Davida Ricardo. Stworzono zręby teorii pieniądza. Dyskutowano nad realizacją produktu społecznego, James Mili sformułował prawo rynków, a Jean Baptiste Say podał dowody na jego niezawodność. Próbowano też spojrzeć krytycznie na reguły rządzące gospodarką kapitalistyczną, dostrzegając w nich zalążki kryzysów gospodarczych, co znalazło wyraz w twórczości Thomasa Roberta Malthusa i Jeana Charlesa Leonarda Simonde de Sismondiego.

Człowiek w ekonomii klasycznej traktowany był w sposób indywidualistyczny, jako egoista, który ma na celu pomnażanie swego własnego bogactwa. A. Smith wprowadził koncepcję niewidzialnej ręki, która harmonizować miała niezależne od siebie działania podmiotów życia gospodarczego. Wolność jednostki wiązała się z wywodzącą się od fizjokratów koncepcją zwaną leseferyzmem, która postulowała pozwolenie na niezależne działanie, zniesienie przepisów krępujących swobodne zawieranie umów, zniesienie protekcjonizmu państwowego i przyznanie jednostkom pełni swobody gospodarowania na własne ryzyko i własny rachunek.
Ekonomia klasyczna patrzyła na gospodarkę z punktu widzenia makroekonomicznego, była więc ekonomią polityczną, gdyż traktowała o gospodarstwie narodowym, o problemach postrzeganych w wymiarze społecznym, a działania ekonomiczne jednostek składały się na kształtowanie obrazu ogólnego życia gospodarczego. Główny nacisk kładziono na analizę procesów produkcji, na mechanizmy kształtowania się zysku, uznając przedsiębiorców za siłę napędową rozwoju gospodarczego. Za podstawę działalności ekonomicznej uznano wolną konkurencję. Uznawano równe szanse wszystkich uczestników życia gospodarczego. Państwo miało stać na straży gwarancji praw obywatelskich, w tym prawa do ochrony własności prywatnej. 

System stworzony przez ekonomię klasyczną odpowiadał zatem zasadom liberalizmu gospodarczego.

W ramach ekonomii klasycznej powstały cztery zasadnicze modele teoretyczne. Twórcami ich byli 
A. Smith - Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów (1776); 
D. Ricardo - Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania (1817); 
J.CH.L. Simonde de Sismondi - Nowe zasady ekonomii politycznej (1819)

We wszystkich tych dziełach szukano uniwersalnych, obiektywnych, naukowych praw ekonomicznych, abstrahując od praw ustanowionych
w państwie przez władzę. Na bazie tych odkrywanych przez siebie praw próbowano pokazać prawidłowości rządzące w obiektywny sposób życiem gospodarczym, co następnie było punktem wyjścia dla zaleceń odnośnie do polityki gospodarczej prowadzonej przez państwo, w tym szczególnie kwestii opodatkowania i tworzenia ram instytucjonalnych dla nieskrępowanych możliwości działania tych obiektywnych praw w rzeczywistości społeczno-gospodarczej.

Do innych ważnych prac powstałych w ramach ekonomii klasycznej możemy zaliczyć 
Traktat o ekonomii politycznej J.B. Saya z 1803 r. 
oraz 
Zasady ekonomii politycznej Th.R. Malthusa z 1820 r. Pracą podsumowującą dorobek ekonomii klasycznej i dającą jego pełną syntezę jest dzieło ostatniego z wielkich klasyków J.S. Milla Zasady ekonomii politycznej i niektóre jej zastosowania do filozofii społecznej z 1848 r., uzupełnione w latach 1859-1860.
Nowa metoda badania zjawisk ekonomicznych, dociekanie tego, jak jest, a nie jak być powinno, odkrycie praw rządzących życiem gospodarczym i wyjaśnienie  mechanizmu ich działania - to wszystko zawdzięczamy klasykom ekonomii.



czwartek, 2 marca 2017

David Ricardo (1772-1823)

Twórczość Davida Ricardo świadczy o nowym podejściu do badania zjawisk ekonomicznych. 
W miejsce barwnego opisu życia gospodarczego przedstawionego na kartach Bogactwa narodów Smitha pojawia się abstrakcyjne, dedukcyjne i logiczne dzieło ekonomiczne, w znacznej mierze oderwane od konkretnych realiów i bazujące na spekulacjach myślowych ułożonych w systematyczny traktat na tematy ekonomiczne. Minęło 41 lat od pierwszego wielkiego dzieła ekonomicznego, gdy opublikowane zostały w 1817 r. Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania D. Ricardo.
D. Ricardo, angielski makler giełdowy a następnie właściciel ziemski i poseł do parlamentu majątku dorobił się w wieku 26 lat. Był świadkiem pierwszej rewolucji przemysłowej, szybkiego wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytanii, wojen napoleońskich, wielkiej inflacji, podczas której Bank Anglii przestał wymieniać banknoty na złoto, blokady kontynentalnej, a także postępu technicznego, zaostrzenia się konfliktów społecznych, ruchu luddystów.
W dorobku Ricardo znajdujemy rozwinięcie teorii wartości opartej na pracy, oryginalną teorię renty różniczkowej opartą na rachunku marginalnym, na trwale wchodzącą do kanonu teorii handlu zagranicznego teorię kosztów komparatywnych, teorię pieniądza opartą na mechanizmie międzynarodowego przepływu kruszcu, wyjaśnienie spiżowego prawa płac, przedstawienie antagonistycznej teorii podziału dochodu narodowego i wizję stagnacji sekularnej.
Ricardo był zwolennikiem przedsiębiorczości, a kapitalistę uważał za motor wzrostu i rozwoju gospodarczego. Uważał zatem, że należy tworzyć klimat przyjazny dla przedsiębiorców, którzy zachęceni wizją wysokich zysków będą chętnie reinwestować je i tym samym przyczyniać się do szybkiego tempa akumulacji kapitału i wzrostu gospodarki. Uznał zatem, że narzędzia polityki państwa powinny zostać wysterowane w kierunku ochrony wysokich zysków kapitalistów. Optował w parlamencie na rzecz zniesienia ustaw zbożowych, zabraniających przywozu do Anglii taniego zboża z zagranicy, gdyż uważał, że tanie zboże to zarazem niskie koszty utrzymania rodzin robotniczych, a zatem także niższe płace i wyższe zyski kapitalistów.
Teoria wartości D. Ricardo oparta była konsekwentnie na koncepcji wartości z pracy. Widać w niej jednak pewne elementy oryginalności w porównaniu z myślą A. Smitha. Smith mówił o pracy zużytej w celu wyprodukowania dobra, natomiast Ricardo o pracy uprzedmiotowionej w danym dobrze, i miał tu na myśli zarówno pracę bezpośrednią włożoną w wyprodukowanie tego dobra, jak i całyłańcuch pracy pośredniej dodawanej na poszczególnych etapach produkcji dóbr służących następnie jako dobra, z których wytwarzamy produkt finalny I tak na przykład w cenie żaglowca była uprzedmiotowiona zarówno praca przy wyrębie lasu w celu dostarczenia drzewa do budowy okrętu, jak i praca bezpośrednia budowniczego statku.
Konsekwencje ricardiańskiej teorii wartości widoczne są w teorii podziału
dochodu narodowego. Zakładając, że cały produkt narodowy wytwarzany jest przy pomocy pracy, traktując wartość kapitału rzeczowego jako pracę uprzedmiotowioną w gotowych produktach, musimy wyjść najpierw od kategorii gotowego produktu finalnego, żeby go móc następnie podzielić według kategorii dochodowych. Z tego punktu widzenia zysk jest wyłącznie potrąceniem z produktu pracy robotnika. Skoro zaś cały produkt społeczny czerpiący swą wartość z pracy ulega następnie podziałowi na płace, zyski, a w produkcji rolnej także i rentę, to nie można jednocześnie zwiększać poszczególnych kategorii dochodowych, gdyż oznaczałoby to wzrost produktu, podczas gdy jest on już wytworzony w określonej wysokości. Dlatego też podział dochodu musi ze swej natury mieć charakter antagonistyczny.
W teorii podziału dochodu narodowego Davida Ricardo istnieją dwa antagonizmy. Pierwszy to antagonizm pomiędzy kapitalistami a robotnikami, a drugi, który rzutuje w zasadzie na charakter pierwszego, to sprzeczność interesów kapitalistów i właścicieli ziemskich. Ze sprzeczności interesów kapitalistów i robotników nie wysnuwa Ricardo żadnych konsekwencji społecznych, nie traktuje ich w ogóle w kategoriach etycznych, uważa, że dla wzrostu i rozwoju gospodarczego konieczne są wysokie zyski kapitalistów.
Sprzeczność między interesem kapitalistów a robotników polega na tym,
że wyższe płace oznaczają niższe zyski, i odwrotnie - niższe zyski to wyższe płace. Ricardo stoi na gruncie spiżowego prawa płacy, co oznacza, że wyznaje on teorię zaklętego kręgu ubóstwa robotników. Udowadnia zatem, że robotnik zawsze będzie otrzymywał płacę równą minimum społecznemu, i mimo że to minimum wzrasta wraz z rozwojem społecznym, to robotnik zawsze będzie otrzymywał płacę, która zapewni jemu i jego rodzinie życie na granicy tego minimum,czyli tak zwaną płacę naturalną. Stąd też przekonanie Ricarda, że robotnicy nie są zainteresowani wzrostem i rozwojem gospodarczym. Dowód Ricarda ma dwa wymiary: demograficzny i technologiczny. W wymiarze demograficznym oznacza to, że wyższe płace spowodują wyższą rozrodczość i wkrótce wyższą podaż pracy i w konsekwencji spadek płac do poziomu płacy naturalnej. Spadek płac
poniżej tego poziomu będzie skutkował mniejszą rozrodczością, gdyż zdaniem Ricarda robotników nie będzie stać na utrzymanie większej ilości dzieci i staną się bardziej wstrzemięźliwi, co zaowocuje wkrótce (czyli za 8-10 lat, bo wówczas w fabrykach pracowały także dzieci) mniejszą podażą pracy i płaca wzrośnie do poziomu naturalnego lub nawet przekroczy go, co zapoczątkuje wzrost rozrodczości i wyższą podaż pracy w przyszłości, a zatem znowu spadek płac.
Drugi argument Ricarda dotyczył postępu technicznego i zastępowania robotników maszynami. Wyższe od naturalnej płace skłaniały kapitalistów do stosowania pracooszczędnych technik produkcji i do obniżania płac; i odwrotnie - niskie płace sprzyjały pracochłonnym metodom produkcji, popyt na pracę rósł aż do momentu, w którym płaca osiągnęła swą naturalną podstawę, a gdy później dalej rosła, następował zwrot ku technikom oszczędzającym pracę. Ricardo widział w postępie technicznym główny motor wzrostu i rozwoju gospodarczego, wskazywał na fakt, że udoskonalenia w technice produkcji zwielokrotniały wydajność pracy i przyspieszały wzrost. Nie widział też w postępie technicznym
groźby bezrobocia, gdyż uważał, że większe reinwestowane zyski oznaczają nowe inwestycje i nowe miejsca pracy.
Jednym z elementów teorii wzrostu gospodarczego jest teoria renty gruntowej, która w wydaniu ricardiańskim przybrała postać renty różniczkowej. Ricardo wskazuje na następujące aspekty kształtowania się renty: procesy urbanizacyjne powodujące kurczenie się gruntów rolnych i konieczność wyżywienia coraz większej liczby osób pracujących poza rolnictwem, branie pod uprawę coraz mniej urodzajnych działek oraz proces wyjaławiania się gleby pod wpływem corocznej produkcji na niej. Renta jest u niego pochodną wysokich cen żywności. O cenach tych stanowią koszty produkcji na najgorszej, to znaczy najmniej urodzajnej działce wziętej pod uprawę. Na tej działce nie osiąga się żadnej renty.
Na wszystkich pozostałych działkach koszty produkcji są niższe, w zależności od ich urodzajności. Renta jest tutaj różnicą między kosztami produkcji na działce najgorszej, nieprzynoszącej w ogóle renty, a kosztami uprawy na działce, którą bierzemy pod uwagę. Najwyższą rentę osiąga się zatem na działce najbardziej urodzajnej, a także położonej w dogodnym miejscu, z którego koszty transportu żywności do miasta są najniższe. Renta jest zatem zróżnicowana w zależności od wydajności gleby i związanych z tym kosztów produkcji. Ricardo odkrywa także prawo malejącej wydajności gleby, pokazując, że inwestując tyle samo co roku w daną działkę otrzymujemy w każdym kolejnym roku coraz niższe plony Oznacza to, że mimo wzrostu zsumowanego z kolejnych lat produktu globalnego, produkty krańcowe z danej działki maleją. W pewnym momencie okazuje się, że produkt krańcowy zmalał na tyle, że opłaca się brać pod uprawę działkę, która kilka łat temu nie była w ogóle brana pod uwagę ze względu na niską urodzajność swej gleby. 
Ricardo zauważył, że koszt względny wyprodukowania wina w Portugalii i Anglii wynosi 0,67 (80:120), natomiast sukna 0,9 (90:100). Pokazuje, że oba kraje odniosłyby takie same korzyści z wymiany międzynarodowej, gdyby relacja ta wyniosła w obu przypadkach 0,785 [(0,9-0,67) : 2=0,125 oraz 0,67+0,125=0,9-0,125=0,785]. Im relacja wymienna byłaby bliżej 0,9, tym większe korzyści odniosłaby Portugalia, a im bliżej 0,67, tym większe korzyści przypadłyby Anglii.
Teoria kosztów komparatywnych działa wówczas, gdy mamy odpowiednio duże różnice względne między kosztami wyprodukowania jednego dobra w obu krajach, a niewielkie różnice względne między kosztami wyprodukowania drugiego dobra w tychże krajach, natomiast w ramach krajów obserwujemy stosunkowo małe różnice we względnych kosztach produkcji dóbr w kraju produkującym wszystko bezwzględnie taniej niż w drugim kraju, w którym różnice w kosztach
względnych produkcji są większe na korzyść dobra, które w poprzednim kraju produkowane jest względnie taniej. Ricardo pokazał więc, że relacje w cenach światowych są korzystne dla wszystkich uczestników wymiany międzynarodowej opartej na zasadach specjalizacji w produkcji dóbr, których wytwarzanie w danych krajach jest względnie tańsze, a większe relatywne korzyści mogą od-
nosić kraje, w których wszystko w sensie absolutnym produkowane jest drożej.
David Ricardo stworzył zatem system ekonomii politycznej. Stojąc konsekwentnie na gruncie teorii wartości opartej na pracy, podkreślił, że istnieją sprzeczności, które doprowadzić mogą gospodarkę do stanu stagnacji sekularnej. Zauważył dodatni wpływ postępu technicznego na wzrost produkcji, uważał, że kapitał powinien przynosić duże zyski reinwestowane we własnym kraju. Oryginalny jest również jego wkład do teorii handlu zagranicznego. W swej metodzie badawczej kierował się abstrakcją i dedukcją, odbiegając od opisowych metod empirycznych. W jego modelu ekonomicznym widać większą dbałość o spójność i logiczność wywodu niż o zgodność głoszonych tez z konkretną sytuacją gospodarczą charakterystyczną dla czasów ricardiańskiej Anglii.

cen towarów przez nakłady pracy, niezbędne do ich wytworzenia, jest modyfikowana przez różnice w intensywności, bądź trudności w wykonywaniu danej pracy, a także przez różnice w doświadczeniu produkcyjnym. Ten pogląd przejął później, od Ricardo Marks, wyróżniając tzw. pracę prostą i złożoną.
kwalifikacjach. Na rynku przejawia się to poprzez zróżnicowanie cen pracy. Dlatego
też w krótkich okresach zmiany np.  w intensywności, bądź wydajności pracy, nie wpływają na zmianę wartości względnej towarów. Dopiero w okresach długich, w których zmieniają się korzyści skali, różnice w wydajności, czy kwalifikacjach znajdą odzwierciedlenie w wartości dóbr (będąc odpowiednio weryfikowane przez rynek).
poprawę położenia robotników (zdrowie, mniejsza umieralność, itp.) i  prowadzą do wzrostu podaży pracy.
widzenia właścicieli ziemi oznacza to. że zawsze znajdzie się inwestor, który zgodzi się gospodarować uzyskując tylko zysk przeciętny, oddając nadwyżkę ponad przeciętną stopę zysku w postaci renty właścicieli.
stanu stacjonarnego. W miarę przejmowania działek coraz to gorszych wzrasta renta gruntowa. Zaczyna jednocześnie w coraz to silniejszym stopniu działać prawo malejącej produkcyjności ziemi. Skutki działania tego prawa nie są w sposób wystarczający rekompensowane występowaniem rosnących przychodów w przemyśle przetwórczym. Działanie tego prawa w sposób negatywny oddziałuje na tempo akumulacji, prowadząc gospodarkę w kierunku stanu stacjonarnego. Stan ten może się jednak charakteryzować różnym poziomem dochodów per capita, odmiennymi wielkościami populacji oraz odmiennym poziomem płac.
kulturowej, społecznej czy też politycznej. Kluczową rolę odgrywa tutaj podział nadwyżki ekonomicznej pomiędzy płace a zyski, czyli pomiędzy pracę i kapitał. Ponieważ wielkość zasobów siły roboczej jest u Ricarda funkcją płac, występuje negatywna korelacja pomiędzy poziomem dochodów ludności robotniczej a wzrostem gospodarczym. Im wyższy poziom płac, tym szybciej gospodarka osiągnie stan stacjonarny.
gnuśnych głupców, żyjących z renty gruntowej i procentów od pieniędzy”.
Podobnie jak inni przedstawiciele tego kierunku uważa, że dochody nie pochodzące z pracy, takie jak zysk i renta, są wynikiem naruszenia prawa wartości. Należy więc przeprowadzić upowszechnienie własności, najlepiej w miejsce pracy najemnej zapewnić każdemu jego własny warsztat pracy. W tym celu należy utworzyć bank narodowy z prawem emisji pieniędzy oraz domy składowe, które będą przyjmować towary i wystawiać odpowiednie „bony pracy", czyli pokwitowania określające wartość dostarczanych towarów. Ceny będą    określane przez odpowiednich taksatorów, którzy oprócz wyliczania kosztów produkcji będą określać marże na cele ogólne



Teoria wartości Ricardo
Ricardo podobnie jak Smith dostrzega, ze ogólna zasada określania względnych
W krótkich okresach zawsze istnieje skala ocen pracy o różnej intensywności i

 Ricardo wprowadził dwie nowe kategorie:
-pracę żywą
-pracę uprzedmiotowioną.
Uznał, bowiem, że na wartość towarów wpływa nie tylko wartość pracy bezpośrednio w niej włożonej, ale także praca wyłożona na konstrukcje przyrządów i narzędzi potrzebnych do wytworzenia danego dobra.  Praca uprzedmiotowiona nie tworzy wartości (nie jest czynnikiem wartościo-twórczym) - jest ona jedynie przenoszona na wartość nowotworzonych dóbr dzięki pracy żywej.
Wartość towaru dla Ricardo to suma pracy żywej, czyli bezpośrednio włożonej, oraz pracy uprzedmiotowionej w środkach pracy i przedmiotach pracy. Ponieważ praca żywa może mieć różną długość wykonywania oraz intensywność, Ricardo wprowadził tzw. Czas pracy niezbędnej, odnoszący się do robotnika o przeciętnej wydajności i kwalifikacjach. Takie podejście, a w szczególności wprowadzenie pojęcia pracy uprzedmiotowionej, miało na celu korektę dogmatu Smitha.
Swoją teorię pracy odniósł też Ricardo do wartości kapitału. Kapitał dla Ricardo to "wszelka praca uprzedmiotowiona". Ricardo krytykował więc także koncepcję Smitha o stanie surowym społeczeństwa uważając, że kapitał istniał nawet w społeczeństwach pierwotnych. Ricardo podkreślał jednak, ze kapitał nie tworzy i nie mierzy wartości w tym sensie, co praca. Jeżeli wartość towaru określa nakład pracy żywej i uprzedmiotowionej, to zmiany wartości tego towaru wynikają zarówno ze zmian wartości pracy bieżąco wydatkowanej, jak i z oszczędności lub też powiększenia ilości dóbr kapitałowych.
Ricardo wprowadził także podział na kapitał trwały i kapitał obrotowy. Kryterium podziału jest szybkość obrotu, czy też zużywanie się kapitału.
Kapitał trwały rozumie Ricardo jako prace uprzedmiotowioną w środkach produkcji. Kapitał obrotowy to praca uprzedmiotowiona w środkach konsumpcji robotników. Ricardo analizował także samą konsumpcję robotników Traktował ją jako produkcyjną, niezbędną do odtworzenia siły roboczej. Dlatego też sumy wydatkowane przez kapitalistów na płace, traktował Ricardo jako kapitał.
Wprowadził on także pojęcie składu kapitału:
                              c
                            ----- = SK   
                              v
gdzie: c - kapitał stały, v - kapitał obrotowy (środki wydatkowane na zakup pracy), SK- skład kapitału.

Teoria płacy, pracy i zatrudnienia.
Ricardo traktował pracę jako kategorię towarową. Uważał, że praca, czy też jej cena, podlega tym samym prawidłowościom co rynek towarowy, a w szczególności prawom popytu i podaży. Ricardo wyróżnia dwa rodzaje płac:
1)płacę naturalną, która w danym okresie jest określana przez minimum kosztów utrzymania robotnika, czy jego rodziny, czyli przez minimalne koszty reprodukcji pracy Minimum Ricardo rozumiał jednak inaczej niż św. Tomasz, czy też merkantyliści. Nie miało ono charakteru czysto socjalnego, ale również kulturowy, uwzględniający koszty zdobycia doświadczenia oraz środki zaspokajające potrzeby wyższego rzędu,
2) płacę rynkową, która była określana przez relacje popyt-podaż, która to sprawia, że płaca może odchylać się od płacy naturalnej.
Przez prawo płacy rozumie Ricardo pewien związek przyczynowo-skutkowy, który zachodzi między naturalną a płacą rynkową. Załóżmy, że przez dłuższy czas (10 lat) płace rynkowe przewyższają płacę naturalną. Otóż taka sytuacja - zdaniem Ricardo - prowadzi do wzrostu rynkowej podaży pracy, co z kolei w warunkach konkurencyjnego (elastycznego) rynku pracy prowadzi do spadku płac rynkowych (pozornie ich zrównanie się z płacą naturalną) a efektem tego będzie też pełne wchłonięcie przez rynek całej podaży pracy - popyt na pracę będzie dostatecznie duży.Płace rynkowe wyższe od naturalnych w długim okresie oznaczają ogólnąPrzeciwstawny proces nastąpi jeżeli przez dłuższy czas płace rynkowe będą niższe od płac naturalnych.Według Ricardo, w długim okresie czasu działanie prawa płacy prowadzi do tego, że długookresowa dynamika popytu na pracę, podaży pracy oraz wzrostu populacji zrównują się.W okresach krótkich zależność ta ma inny wymiar Wysokość płacy roboczej jest prostą funkcja podaży pracy i popytu na pracę.



Tak więc, w krótkim okresie nadwyżka podaży pracy wywołuje tendencję do obniżki podaży pracy, natomiast nadwyżka popytu wywołuje tendencję odwrotną.
Krytycy Ricardo twierdzą, że z mechanizmu prawa płacy wynika, iż nie istnieje w długim okresie możliwość trwałej poprawy standardu życia i dobrobytu Jest to jednak krytyka nieuzasadniona, gdyż:
a)istnieje   stała tendencja wzrostu   płac.   naturalnych   wynikająca   z   faktu powiększania się potrzeb, które są zdeterminowane kulturowo, cywilizacyjnie,
b)wg Ricardo trwała poprawa standardu życia nie musi być skutkiem tylko i wyłącznie zmian w proporcjach podziału. Zmiana w proporcjach podziału wynika przede wszystkim z roszczeń pracowniczych, jest krótkotrwała.
Powstaje pytanie, czy z prawa płacy roboczej Ricardo może wypływać wniosek, że był on przeciwnikiem poprawy położenia materialnego życia robotników. Ricardo uważał jednak, że poprawa taka nie może nastąpić tylko wskutek zmian w proporcjach podziału dochodu społecznego pomiędzy robotnikami i kapitalistami Trwała zmiana w proporcji podziału oznaczałaby spadek stopy zysku, a to z kolei w dłuższych okresach osłabiałoby tendencję do powiększania inwestycji. Dodatkowo dochodzi niebezpieczeństwo inflacji, a w takiej sytuacji pracobiorcy są grupą, która traci najszybciej Robotnicy mogą w sposób trwały osiągnąć wzrost realnego dobrobytu tylko wskutek podniesienia poziomu rozwoju gospodarczego.
Rozwój gospodarczy oznacza bowiem postęp techniczny i ekonomiczny prowadzący do bezwzględnej czy też względnej obniżki kosztów wytwarzania większości towarów i usług Oznaczałoby to. że większość dóbr i usług, nawet przy tych samych płacach nominalnych, stanie się szerzej dostępna. Dodatkową zaletą tego procesu byłoby nasilenie tendencji deflacyjnych (spadek cen).


Teoria zysku Ricardo
Ricardo nie stworzył w zasadzie rozwiniętej teorii zysku. Wynika to stąd, że według niego kapitał jest naturalną kategorią ekonomiczną i zysk ma charakter naturalny (zysk wynika z faktu odroczenia konsumpcji).Zatem Ricardo ogranicza się do stwierdzenia, że zysk jest rynkową formą przejawiania się kategorii wartości dodatkowej. Ricardo uważał co prawda, że zysk i płaca są kategoriami przeciwstawnymi, a więc w krótkim okresie jedna może wzrastać tylko kosztem drugiej.
Teorię tę w specyficzny sposób zinterpretował Marks tworząc swoją teorię wyzysku, co jednak było ogólnie sprzeczne z poglądami Ricardo. Ricardo widział co prawda sprzeczności pomiędzy proletariatem i burżuazją przemysłową, traktował ją jednak jako naturalną sprzeczność interesów, która występuje zawsze pomiędzy pracodawcami a pracobiorcami.
Marks w swoich dziełach przypisywał  nawet Ricardo poglądy, których ten nigdy nie wygłaszał.
W odpowiedzi na krytykę teorii ceny produkcji, Ricardo zaproponował zbożową wersję teorii zysku. Załóżmy, że gospodarka składa się z dwóch sektorów:
a) rolnictwo: wytwarza dobro jednorodne - zboże,
b) przemysł:  wytwarza dobro jednorodne - sukno.
Zboże jest dobrem podstawowym i jest nabywane wyłącznie z płac. Z kolei sukno jest dobrem luksusowym i jest nabywane z zysków i rent. W rolnictwie wszystkie efekty i nakłady można ująć w zbożu. W związku z tym stopa zysku wyrażona w zbożu jest dokładnie taka sama jak stopa zysku w ujęciu pieniężnym, gdyż każda zmiana ceny jednostkowej zboża w takim samym stopniu oddziałuje na efekty jak i na nakłady. Ta zbożowa stopa zysku - czyli stopa zysku określona poza rynkiem - określa tez stopę zysku w przemyśle, czyli całej gospodarce. W związku z tym, jeśli np  cena jednostki zboża spada to cena sukna wyrażona w zbożu musi spaść, po to, aby stopa zysku w przemyśle była dalej taka sama jak w rolnictwie. Zatem stopę zysku w gospodarce określają techniczne warunki produkcji zboża, czyli funkcja produkcji zboża. Zbożowa wersja tej teorii Ricardo jest logiczną i pozornie przekonującą odpowiedzią na krytykę teorii ceny produkcji. Jednak teoria ta oparta jest na bardzo restryktywnym (ostrym) założeniu, że zboże jest nabywane wyłącznie z wypłat, a z kolei sukno wyłącznie z zysków i rent.
Teoria renty gruntowej.
Ricardo włączył się także do dyskusji nad zagadnieniem renty gruntowej –czyli uzyskiwaniem dochody z tytułu własności ziemi. Na przełomie XVIII i XIX wieku toczyła się wśród ekonomistów żywa dyskusja na temat istoty renty gruntowej, a więc prawa do utrzymywania dochodów z własności ziemi. Większość ekonomistów uważa, że rentę gruntową należy wywodzić bądź z naturalnej produkcyjności ziemi (renta gruntowa jest nadzwyczajnym dodatkiem wynikającym z faktu, że w rolnictwie nakłady są niższe od efektów) lub z tzw. szczodrości przyrody. James Anderson i Edwin West wiązali rentę z naturalną produkcyjnością ziemi w ten sposób, że podstawą określania cen produktów rolnych są najlepsze warunki wytwarzania.
Ricardo podszedł do zagadnienia w zupełnie inny sposób próbując powiązać teorię renty gruntowej ze swoją teorią wartości opartą na pracy. Ricardo stworzył pewien model idealny, w którym występują trzy grupy osób:
a) właściciel ziemski, który nie pracuje i chce czerpać korzyści z samego faktu posiadania ziemi,
b) dzierżawca - kapitalista, który traktuje gospodarstwo, tak jak każdą inna działalność produkcyjną,
c) robotnik rolny, sprzedający tylko swą pracę.
Ricardo przyjmuje, że rolnictwo funkcjonuje tak jak wszystkie inne dziedziny wytwarzania i że działają w nim mechanizmy wolnej konkurencji. Przyjmuje też. mimo iż zasoby ziemi są ograniczone, że inwestorzy mają swobodę dokonywania przepływu kapitałów pomiędzy przemysłem a rolnictwem.
Założenia Ricardo były następujące:
a)w miarę rozwoju społeczeństwa, a przede wszystkim w miarę wzrostu ludności robotniczej, rolnictwo bierze pod uprawę ziemię o coraz to niższej urodzajności. Tak więc produkt społeczny rolnictwa musi rosnąć wolniej niż koszty produkcji rolnej. Podobne skutki będzie rodzić zróżnicowane położenie działek rolnych względem np. rynków zbytu. Ta sama zależność występuje, gdy rozpatrujemy proces intensyfikacji produkcji rolnej na ziemiach o danej urodzajności. Łączne nakłady kapitałowe rosną szybciej niż produkt. Są to objawy prawa malejącej urodzajności krańcowej ziemi przedstawionej wcześniej przez francuskiego fizjokratę Turgota. Prawo to weszło później do teorii mikroekonomii jako prawo malejącej produkcyjności krańcowej;
b)swoboda przepływu kapitału. Rolnictwo jest włączone do mechanizmu konkurencji międzygałęziowej. Oznacza to. że osoba inwestująca swój kapitał w rolnictwie oczekuje, że uzyska, tak samo jak w przemyśle, przynajmniej przeciętną stopę zysku. Z kolei, z punktu
W swej analizie Ricardo wyodrębnia rentę różniczkową I i II. Pierwsza związana   jest   ze   zróżnicowaniem   warunków   naturalnych,  druga natomiast warunków technicznych, czyli z intensyfikacją kapitałową.
Jeżeli każdy kapitalista - dzierżawca chce otrzymać od wyłożonego kapitału zysk przeciętny, a więc taki. który otrzymuje się w innych gałęziach sfery przemysłowej, to oznacza, że taki zysk muszą otrzymać także dzierżawcy wytwarzający na ziemiach najgorszych.
Ci, którzy uprawiają ziemie lepsze uzyskują więc nadwyżkę ponad zysk przeciętny. W warunkach monopolu ziemi i prywatnej własności, nadwyżka ta zostaje przechwycona przez właściciela ziemi. Jest to właśnie renta gruntowa.
Koncepcja ta posiada jednak pewną słabość, gdyż nie wynika z niej co jest źródłem renty właścicieli działek najgorszych.
Z rozumowania Ricardo wynika, że jeżeli renta gruntowa ma mieć swoje źródło w nakładach pracy, poniesionych przy produkcji rolnej, to wartość produktu globalnego rolnictwa oraz pojedynczego gospodarstwa rolnego musi być określona warunkami produkcji ziem najgorszych Ponieważ teoria renty gruntowej stała się podstawą współczesnej teorii produkcyjności krańcowej, na początku wieku XX bardzo silnie krytykował ją Lenin. Nie pasowała mu ona do jego teorii wyzysku.
Sama teoria Ricardo miała jednak antyfeudalny wydźwięk społeczny. Ricardo uważał bowiem, że jeżeli w kapitalizmie zapanuje kryzys, to nie z winy kapitalistów, lecz z winy wielkich właścicieli ziemskich. Uzasadnienie było; następujące: w miarę rozwoju społecznego następuje wzrost rent gruntowych przejmujemy bowiem coraz gorsze ziemie, a więc tym samym przeciętna renta rośnie. Społeczeństwo zmuszone jest do płacenia haraczu wielkim właścicielom ziemskim. Ich interesy godzą w ogólny rozwój społeczno-gospodarczy. Mechanizm renty dotyczy także górnictwa i rybołówstwa, czyli tych sfer działalności gospodarczej, gdzie istnieje możliwość uzyskania dochodu z własności bez angażowania kapitału.

Problemy wzrostu gospodarczego.
W ramach teorii wzrostu (rozwoju) gospodarczego Ricardo bada. w jaki sposób zmiany w proporcjach funkcjonalnego podziału dochodu wpływają na długookresową dynamikę gospodarki. Teoria ta nazwana jest teorią wzrostu zerowego, gdyż jej konkluzja jest taka, że gospodarka zmierza do zerowej stopy wzrostu.
Ricardo przyjmuje następujące założenia:
a) działa prawo malejącej urodzajności / prawo malejących przychodów,
b) działa długookresowe prawo płacy Ricardo,
c) w gospodarce występuje zrównanie:
- zysków z oszczędnościami,
- oszczędności z inwestycjami.
Skutki działania prawa malejącej produkcyjności dotyczą trzech sfer działalności:
1) Rolnictwa:
- produkt/dochód rośnie mniej proporcjonalnie niż zatrudnienie,
- rośnie wysokość i udział rent,
- występuje postęp techniczny, ale nie rekompensuje skutków prawa malejącej produkcyjności.
2) Przemysłu: skutki prawa malejącej produkcyjności stają się równoważne z postępem technicznym i korzyściami skali.
3) Gospodarki traktowanej jako całość: w długim okresie przeważa prawo malejącej produkcyjności, co powoduje spadek funkcji tempa wzrostu produktu społecznego.
W zakresie długookresowego działania prawa pracy Ricardo pojawia się zależność, którą możemy zapisać funkcyjnie:

gdzie  [f(w -  w(t)] jest  rozbieżnością  pomiędzy  płacą  rynkową a naturalną. Równanie to można  interpretować  następująco:  tempo wzrostu popytu na pracę/podaży pracy zależy od rozpiętości między płacą rynkową a naturalną.
Można wyróżnić dwie przyczyny wzrostu płac:
- wzrost rent powodujący wzrost cen produktów rolnych, inaczej mówiąc wzrost ''funduszu utrzymania robotników",
- czynnik kulturowo-instytucjonalny oparty przede wszystkim na wzroście potrzeb wyższego rzędu u robotników. Ten drugi czynnik może wywołać spadek stopy wzrostu gospodarczego. Wzrost gospodarczy jest natomiast ściśle powiązany z akumulacją kapitału, czyli skłonnością kapitalistów do inwestowania.
Popyt na pracę w modelu Ricardo zależy nie tylko od wysokości płac, czy sytuacji na rynku pracy, ale również od akumulacji. Poprzez inwestycje zatrudnia się pracę, po to. aby uzyskać przychody.
Popyt na pracę będzie więc zależał w dużej mierze od spodziewanej rentowności kapitału. Ponownie przedstawimy to w postaci formalnej:
dLd/dt=[f(w - w(t)] = g(dK/dt)
K - zasoby kapitałowe
g- parametr zmienny w czasie zależny od rentowności.
W tej sytuacji można sobie odpowiedzieć na pytanie, od czego zależy stopa akumulacji? W modelu Ricardo jest ona uzależniona od dwóch czynników:
- poziomu czystego dochodu (y-w(t)* L),
- skłonności kapitalistów do oszczędzania (r-rm),
y - dochód brutto,
r - rzeczywista stopa zysku,
rm  - minimalna stopa zysku, która odpowiada naturalnemu ryzyku gospodarowania.
Ponownie sięgniemy do zapisu formalnego:


Zdaniem Ricardo, gospodarka ma tendencję do zmierzania w kierunku
Zróżnicowanie tych wielkości jest determinowane czynnikami natury

Ruch gospodarki w kierunku stanu stacjonarnego


Cechami stanu stacjonarnego są:
- brak akumulacji netto.
- stała liczba ludności.
- stałe płace,
- zyski wystarczają jedynie na kompensację "naturalnego ryzyka".

Ricardo a koncepcje socjalistyczne.

Ricardo badał rozwój gospodarki kapitalistycznej, zarówno w ujęciu statycznym jak i dynamicznym. Zdawał sobie sprawę z ułomności systemu, uważał jednak, że żaden lepszy ustrój nie jest możliwy. Za szkodliwe uważał te koncepcje, które krytykowały system kapitalistyczny, a zwłaszcza własność prywatną. Należy zauważyć, że Ricardo działał w okresie dużej popularności poglądów socjalistów angielskich, a w szczególności Godwina. O ile Ricardo uważał, że natura ludzka jest niezmienna i statystycznie rzecz biorąc zbliżona jest ona do homo oeconoinicus, to Godwin uważał, że wszelkie nasze działania wypływają z warunków historycznych. Godwin krytykował także własność prywatną oraz państwo jako element dominacji nad jednostką.
Za życia Ricardo powstał także tzw. socjalizm ricardiański, od którego Ricardo jednak zdecydowanie się odcinał. Poglądy Ricardo ze względu na szeroki zakres podejmowanych problemów były bowiem takimi, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie (od Marksa, który teorię wartości opartą na pracy wykorzystał do stworzenia swojej koncepcji wyzysku klasowego, po skrajnych liberałów, którzy szczególnie silnie akcentowali jego postulat wolnego handlu).
Za prekursora socjalizmu ricardiańskiego uważa się Charlesa Halla (1740-1820). W pracy z 1805 roku, Efekty cywilizacji, wskazywał, bazując na teorii wartości opartej na pracy, że w toku rewolucji przemysłowej narasta konflikt między bogatymi a biednymi. Twierdził, że tylko 1/8 produktu pracy przypada robotnikom.
William Thompson (1775 - 1833) w dziełach, Praca wynagrodzona z 1827 roku oraz Badania nad zasadami podziału bogactw z 1829 roku uważa, że podstawowym zagadnieniem zarówno teorii ekonomii, jak i praktyki gospodarczej jest podział dóbr. Warunkuje on zarówno zamożno. społeczeństwa, jak i możliwości jego rozwoju intelektualnego, a nawet moralność. Wychodząc z ricardiańskiego twierdzenia, że źródłem wartości jest praca, potępia zysk oraz inne dochody uzyskiwane z pominięciem pracy. Ich źródłem jest nieekwiwalentna wymiana pomiędzy pracą a kapitałem. Ponieważ kapitał bierze, co prawda, udział w procesie produkcji, ale nowych wartości nie wytwarza, sprawiedliwe będzie uzyskiwanie przez robotnika całej wytworzonej przez siebie wartości. Kapitał powstał jako produkt pracy i zużywa się w procesie produkcji. Kapitalista ma prawo do ograniczonego wynagrodzenia za przedsiębiorczość, inteligencję, zaradność.
Thompson był przeciwnikiem zysku w gospodarce Prowadzi on do wyniszczającej walki konkurencyjnej i anarchizuje gospodarkę. Motyw zysku należy zastąpić motywem społecznym. Najlepszą formą organizacji społeczeństwa są więc spółdzielnie.
Tomasz Hodgskin (1787 - 1869) autor Obrony pracy (1825) i Popularnej ekonomii politycznej (1827) uważał, że w gospodarce nastąpiło naruszenie praw przyrodzonych. Gwałt i przemoc doprowadziły do oddzielenia pracy od bogactwa. Właściciele kapitału zagarniają dominującą część wartości wytworzonej przez robotników. Dysponują do tego celu sprawnym i usłużnym aparatem państwowym. Dlatego w celu obrony swoich interesów robotnicy powinni łączyć się w związki zawodowe i z zrzeszenia wytwórców.
W późniejszych pismach Hodgskin odszedł od radykalizmu swoich poglądów i zaczął głosić poglądy zbliżone do koncepcji państwa dobrobytu. Akceptując wolną konkurencję, uważał, ze stopniowo wszyscy członkowie społeczeństwa będą mogli uzyskać własność i przekształcić się w drobną i średnią burżuazję. „W tej klasie ludzi...pokładam moje najlepsze nadzieje. Klasa ta musi stopniowo doprowadzić do likwidacji i zwykłego niewolnego robotnika i tych
John Francis Bray (1809 - 1897) autor dzieła Krzywdy pracy i pomoc dla pracy z 1839 roku także wychodzi od założenia, że praca tworzy wartość. Naturalne prawo   wymiany powinno   zapewnić wymianę ekwiwalentną, a taka jest możliwa tylko wtedy, gdy transakcja obejmuje równoważne ilości pracy. Ekwiwalentności przeszkadza monopol własności środków produkcji. Aby go przełamać należy zmienić system własności. Bray proponuje zakładanie specyficznych robotniczych spółek akcyjnych, w których panuje równość wszystkich członków. Kapitały niezbędne do utworzenia tych spółek będą pochodzić od specjalnie w tym celu zorganizowanych banków. Spółki emitowałyby własne pieniądze pracy i za ich pomocą wymieniałyby wytworzone produkty. Jednostką rozrachunkową byłaby jednostka pracy.
John Gray (1798 - 1850) w pracach Wykłady o ludzkim szczęściu (1826) i Systemie społecznym (1831) prezentuje stanowisko, że najlepiej przed wyzyskiem chroni drobna własność prywatna. Zabezpiecza ona także gospodarkę przed kryzysami koniunkturalnymi.

W systemie takim zniknie uzależnienie gospodarki od popytu. Im więcej dany wytwórca wyprodukuje, w tym większym stopniu zaspokoi własne potrzeby.